„Kwiatki” – czyli nowa kategoria na blogu
W tej kategorii będę opisywał sytuacje, które nie powinny się nigdy wydarzyć, ale niestety się wydarzyły. Jak to zwykle bywa, człowiek sam musi najpierw czegoś takiego doświadczyć żeby wyzwolić impuls, który spowoduje eksplozję ;)
O co mi chodzi z tymi „kwiatkami” ? Już spieszę z wyjaśnieniami. Otóż 14 lipca 2010 roku oddałem do naprawy dysk twardy, na kŧórym pojawiło się mnóstwo błędnych bloków(ang. bad sectors). Dysk powędrował do punktu, w którym został zakupiony. Zostałem poinformowany, że lepiej wysłać dysk bezpośrednio do producenta niż reklamować produkt przez sklep – byłoby szybciej. Ale niestety ja nie mam czasu na rejestrowanie się gdzieś na stronie, wysyłanie paczek itp. Skoro sprzedający zapewnia gwarancję to niech robi swoje. Tak też się stało, zostawiłem dysk. Dodatkowo poinformowano mnie, że naprawa może potrwać dłużej(problem z brakiem personelu). Jasne, nie ma problemu. Nie spieszy mi się, bo mam inny dysk, luzik. Bodajże 24 sierpnia 2010 dostaję telefon, że dysk w końcu dotarł. Trochę to trwało, ale jak już wspomniałem, nie spieszyło mi się, więc większych pretensji nie mam. Dziś, tj. 27 sierpnia 2010 odebrałem sprzęt, a że miałem dzień wolny od pracy to postanowiłem od razu zrobić porządek z danymi i wykorzystać odzyskany dysk. Podłączyłem, działa. Test SMART nie wykazał żadnych błędnych bloków, no to jedziemy z kopiowaniem danych. Po około dwóch godzinach pracy i skopiowaniu ~60GB błąd I/O ERROR czyli błąd wejścia wyjścia. Świetnie, dalej były już tylko testy SMART i dysk w ogóle przestał odpowiadać. Nawet podczas startu komputera BIOS miał problem z wykryciem dysku. Zmarnowałem mnóstwo czasu. Co gorsza, podejrzewałem już wcześniej, że coś może z tym dyskiem być nie tak – dysk nie był szczelny. Zamieszczam fotkę, żeby można było ocenić.
I cóż. Znowu muszę biec do serwisu. Pytanie tylko ile tym razem będę musiał czekać. Ciekaw jestem jak teraz mój problem zostanie rozwiązany i jak dba się o klienta. Nie podaję tu jeszcze żadnych danych o modelu dysku, sklepie, w którym został zakupiony itd. Ale jeśli będę musiał czekać kolejny miesiąc(to już będzie przegięcie) to te dane na pewno się tu pojawią.
O takich „kwiatkach” będę pisał. Wiem, że nie naprawię w ten sposób świata(tak jak w przypadku KM) ale przynajmniej pozostanie jakiś ślad. O wizerunek, czy to małej firmy czy wielkiego przedsiębiorstwa należy dbać. Nie wystarczy tylko sprzedać a potem zlewać klienta. Jeśli macie jakieś „kwiatki’ to piszcie.
Powiązane wpisy:
W: Kwiatki · Opisany jako: dysk twardy, gwarancja, HDD, nietypowe sytuacje, serwis
na 30 sierpnia, 2010 w 15:19
Stały link
Pojawiłem się dziś( 30 sierpień 2010 ) w serwisie. Dostałem inny dysk, tym razem dobrze uszczelniony. Mam nadzieję, że ten egzemplarz będzie się dobrze sprawował. Podawania danych zatem nie będzie. Aczkolwiek to, że dysk jest firmy Seagate mogę podać.